środa, 11 stycznia 2017

Jak tam przed i po świętach? Bo u mnie koszmar. Przed świętami jakiś obłęd, ciągle ktoś na mnie krzyczy, wygania, przegania: "Timon nie kręć się pod nogami. Timon zostaw pierogi. Timon nie łaź po mokrej podłodze," itd.itd. Najgorsze dopiero było przede mną. Był jeden taki dzień gdzie przyszło sporo ludzi. Każdy chciał się witać, głaskać, miziać, coś okropnego tyle rąk. Przeczekałem tę ludzką euforię i wyszedłem z kryjówki kiedy był względny spokój. Załapałem się nawet na prezent, kolorowe piłeczki i myszki do zabawy. Najlepszy był taki kolorowy papier, który pozwolono mi niszczyć, drapać, dziurawić, super zabawa.
Potem był Sylwester. Jestem spoko gość nie boję się fajerwerków, no chyba że coś blisko huknie, to wtedy gacie trzeba sprawdzić. Zresztą pańcia wyjątkowo zostawiła otwartą szafę, że niby dla mnie jak będę się bał. Pańciowie wrócili bladym świtem. Ja z tej radości, że wreszcie są w domu, chciałem się bawić a oni padli jak kłody na łóżko i tyle. Mogłem przynosić piłeczki, biegać po brzuchu pańci, wyć najgłośniej jak się da... i nic, zero reakcji.
Na szczęście wszystko wróciło do równowagi. Ale najlepsze było to jak pańcia zachorowała  i została w domu... z Timonkiem. 😸
Pozdrawiam z mojego punktu obserwacyjnego.











wtorek, 6 grudnia 2016


Moje skarby w chwilowej zgodzie. Timon uwielbia zaczepiać moją córkę w typowym kocim stylu.
A Marta tego nie lubi, bo najnormalniej w świecie boi się Timona. Rudy cwaniaczek to wyczuł i wykorzystuje jak jest okazja aby skoczyć, złapać łapką albo podbiec szybko i uciec.
Cały Timon. Pozdrawiamy całą kocią familię.









wtorek, 29 listopada 2016

Na życzenie mojej siostry jest post. Zdjęcia z października doczekały się publikacji.
Dzik w zaroślach.... a sorry kot w pelargoniach.
Takie tam porządki w kwiatkach z kocim pomocnikiem, który część tych kwiatków zeżarł.






niedziela, 20 listopada 2016

 Timon tak mi pomagał przy segregacji czapek i szalików, że padł bidulek ze zmęczenia na ponad godzinę.






sobota, 12 listopada 2016

sobota, 5 listopada 2016

Kolejna przerwa w pisaniu. Mam nadzieję, że ostatnia. Wiele zmian w moim życiu spowodowała ten zastój. A mój kotek, najukochańszy na świecie nie ma prowadzonej na bieżąco dokumentacji w życiorysie.
Serdecznie witam i dziękuję za miłe słowa nowych obserwatorów.
A teraz Timcio, a jak się przebudzi.... to pokaże pazura.


poniedziałek, 13 czerwca 2016

Jestem jestem. Pańcia poszła do nowej pracy i nie ma czasu na prowadzenie bloga bo musi się szkolić.
Pozdrawiam Timon.