poniedziałek, 28 września 2015

Od czerwca nas tu nie było, bo zawsze coś nie wczas. 
Rudy ma się świetnie, a to jest jego ulubione pudełko po butach pańcia nr 43.
Pozdrawiamy.








niedziela, 14 czerwca 2015

Najwyższa pora odkurzyć bloga, czas tak szybko upływa, że nie wiem kiedy strzeliło od ostatniego posta.
Główny bohater ma się dobrze, miłość kocia do pańciów kwitnie.Coraz częściej daje dowody sympatii do człowieka, lubi mizianko ale tylko za przyzwoleniem pana kotka jeśli ma ochotę. Chętnie towarzyszy w codziennych czynnościach a nawet czasem utrudnia. Co widać, tylko na chwilkę otworzyłam szufladę, na moment się odwróciłam...  i co kot już leży i nie pozwolił się wyrzucić.





Poszłam na balkon, który robi za składzik różnych gratów po remoncie... no i ciekawski Timon już adoptował karton.




Pozdrawiam.

sobota, 4 kwietnia 2015

wtorek, 10 marca 2015

Timon wieczorem pilnuje lodówki przed buszownikami.
Nie ma podjadania trzeba pilnować diety drogie człowieki.




poniedziałek, 2 marca 2015

środa, 11 lutego 2015

Ja i moja córcia koczujemy w domu, dopadło nas choróbsko.
Kot jest przeszczęśliwy kiedy człowieki są cały dzień w chałupie.
Poniżej fotki z drzemki moich słodziaków.





niedziela, 8 lutego 2015

Leniwa niedziela, bardzo lubię kiedy moja pańcia nie ścieli tak szybko łóżeczka, mogę wtedy się kokosić i wylegiwać. Uwielbiam nic nie robienie.





Pozdrawiam Timon.

piątek, 30 stycznia 2015

Gorąco polecam przeczytanie posta z bloga pewnej kobitki o tym jak zapoznano kota z nowym członkiem rodziny. Uśmiałam się po pachy, polecam warto przeczytać i zobaczyć fajne fotki :
http://fiubzdziuu.blogspot.com/2015/01/o-stosunkach-juniorzo-traktorzych.html

wtorek, 27 stycznia 2015

U nas nic ciekawego, totalna nuda. Brak słońca powoduje spowolnienie funkcji życiowych.
Nawet Timon nie jest chętny do zabawy, woli spać lub patrzeć przez okno.
Poniżej fotki z Blue Day w wykonaniu kota.



środa, 7 stycznia 2015

W dzisiejszym poście nie będzie żadnych zdjęć słodkiego Timonka.
Jestem obrażona na mojego kota, bo wściekłość już mi minęła.
Kiedy bawię się z moim kociakiem, nigdy nie mam pewności jak się ta zabawa skończy.
Wczesny poranek leżę w łóżeczku a obok leży kotek. Bawimy się, jedną rękę ma pod kołdrą, którą kot próbuje wygrzebać, większość z nas wie jak kot reaguje na schowane kończyny pod kołdrą. Druga moja ręka swobodnie leży na wierzchu i nagle ni z gruszki ni z pietruszki, kot atakuje właśnie nic niewinną rękę z taką zajadłością, że aż mnie zamurowało.
Moja reakcja była natychmiastowa za nim informacja dotarła do mojego mózgu, kot dostał klapa w rudy tyłek i został zamknięty w pokoju.
Idę do łazienki krew się leje, patrzę na łokieć rozcięty na całej długości, szybko woda utleniona w ruch i tamowanie krwawienia.
Siedzę w kuchni i jak narkoman muszę napić się kawy... kot w zamkniętym pokoju zaczyna cichutko miauczeć, myślę jeszcze trochę Timonku i cię wypuszczę.
To się zdarzyło już kolejny raz, że zabawa z kotem jest niewinna a tu nagle kot rzuca się na mnie, gryzie, drapie tylnymi łapami i ucieka. Mam wrażenie, że czasem jestem zdobyczą dla Timona.
Często za późno roszyfruję sygnały jakie wysyła kot, kiedy jest z czegoś niezadowolony.
Czemu napisałam tego posta z takimi gorzkimi żalami, a mianowicie ślędzę wrocławskie fundacje i jedna z nich zamieściła informację, że pewien właściciel adoptowanego kota, zwrócił go do schroniska czy do opiekunów tymczasowych bo kot ugryzł domownika.
No właśnie, nie wyobrażam sobie aby z powrotem oddać Timona, kocham go takiego jaki jest.
Koty jak ludzie różne mają dni raz dobre raz złe, mój kot dla mnie jest wyjątkowy, czasem mnie zrani na ciele, a jak ciało ranne to i dusza cierpi, dlatego czas goi "rany" i złość mija.
A wieczorem przyszedł słodki kociaczek i ociera się o nogi i wtedy powiedziałam do Timona "coś się przymilasz rudy zbóju".
Pozdrawiam wszystkich kociarzy.

niedziela, 4 stycznia 2015

Święta, święta i po świętach. Mój biedny kot jakoś przeżył ten okres. W wigilię nasze mieszkanie było pełne ludzi, którzy okazywali żywe zainteresowanie Timonem. Kot był bardzo dzielny i ostrożny. Mistrz oazy spokoju i wytrwałości na zaczepki.
Choinka jest cała, co prawda stoi na komodzie i nasza kiciunia nie jest nią w ogóle zainteresowana. Ani błyszczące bombki, ani migoczące światełka nie wzbudziły zainteresowania kota.
Gorzej było w Sylwestra, niestety fajerwerki za oknami zestresowały nam kota. Mieszkam we Wrocławiu, prawie w centrum więc wybuchy zaczęły się na długo przed północą, trwały jeszcze po 0:00 długo, długo.
Był bardzo czujny i nie mógł znaleźć sobie miejsca, raz chciał przebywać z nami a raz chował się do drugiego pokoju pod ubraniami.
Nareszcie okres świąteczny minął, kot jest taki jak zawsze.
Poniżej zamieszczam fotki Timona, który jest na 100% moim kotem, jak jestem w domu kot prawie wszędzie mi towarzyszy, tutaj uprawiam prace naprawczo-dziewiarskie, a obok kocie towarzystwo.





Pozdrawiamy serdecznie i życzymy Szczęśliwego Nowego Roku 2015.