niedziela, 14 czerwca 2015

Najwyższa pora odkurzyć bloga, czas tak szybko upływa, że nie wiem kiedy strzeliło od ostatniego posta.
Główny bohater ma się dobrze, miłość kocia do pańciów kwitnie.Coraz częściej daje dowody sympatii do człowieka, lubi mizianko ale tylko za przyzwoleniem pana kotka jeśli ma ochotę. Chętnie towarzyszy w codziennych czynnościach a nawet czasem utrudnia. Co widać, tylko na chwilkę otworzyłam szufladę, na moment się odwróciłam...  i co kot już leży i nie pozwolił się wyrzucić.





Poszłam na balkon, który robi za składzik różnych gratów po remoncie... no i ciekawski Timon już adoptował karton.




Pozdrawiam.

3 komentarze:

  1. Koci język: to moje, tamto moje, szufladka moja, karton mój... wszystko moje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Timon robi jak Andrzej - jest zawsze i wszędzie obok :) No i w każdej szufladzie i w każdym kartonie, typowy kot :D Pozdrawiamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy posiadacz kota zrozumie to doskonale! Z chłopakiem przed wydaniem mieliśmy 4 małe kociaki, teraz zostały już tylko dwie kotki, ale dalej psocą i rozrabiają tak samo! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń